Spacerki dla młodego pieska powinny przede wszystkim spełniać rolę socjalizacyjną, dlatego moi właściciele zabierali mnie w różne miejsca. Niestety nie wpadli na to żeby porobić mi zdjęcia w autobusach, tramwajach, samochodzie i we wszystkich sytuacjach, z którymi kazali mi się oswajać. Jednak myślę, że można uwierzyć mi na słowo, bo wyrosłem na pewnego siebie i w miarę posłusznego psa.
Oto ja na Kopcu Piłsudzkiego z Pancią i Panem
Nad Wisłą też było super
Wypatrywałem jakiegoś celu, z którym można by pobiegać,
A potem testowałem jak daleko muszę się oddalić, żeby Pani dostała zawału...
W końcu Pani zapięła mnie na smycz....
....i poszliśmy do domu.
Majowy wypad w góry na przełom Białki.
I w Szczawnicy w drodze do schroniska na Durbaszce. Po drodze zdążyłem zeżreć kilka owczych kup zanim Pani się zorientowała,. Było super! Na następny dzień już nie było tak fajnie, wylądowałem u weterynarza na zastrzykach, bo nie mogłem się utrzymać na nogach. Co te górskie owce jedzą?
Cel został osiągnięty. Teraz czas na wygrzewanie się w słoneczku. Oczywiście jak każdy szanujący się chart nie położę się na twardym podłożu. państwo byli na to przygotowani i zabrali mi kocyk, a Pancia nawet poświęciła bluzę Pana, bo sam cienki kocyk okazał się nie do przyjęcia.
Znów nad Wisłą, tym razem z przyrodnią siostrzyczką Lunką i rodzinką państwa.
Muszę przyznać, że mam fajne życie, pojechałem nawet z moimi właścicielami do Chorwacji na wakacje. Była też Lunka i jej rodzina.
Pancio ze mną biegał codziennie rano jak jeszcze nie było bardzo gorąco, a wieczorem chodziliśmy na długie spacery.
Biegać za frisbee nie lubię, ale lubię mięso, więc biegałem i wszyscy byli zadowoleni
Pojechaliśmy do Doliny Bolechowickiej, Pan na wspinanie, a Pani na wygrzewanie się w pierwszych promieniach wiosennego słoneczka. Niestety po południu zrobiło się zimno i musiałem wskoczyć pod kocyki
A to moje ulubione miejsce- wybieg dla psów. Moja Pani się cieszy, bo ostatnio coraz więcej whippetów przychodzi. Mi jest w sumie wszystko jedno, chociaż czarne, wykastrowane labradory kocham najbardziej.
Lubię z nimi robić to.......( tutaj akurat pod ręką był Zip, mój młodszy kolega z tej samej hodowli)